Kurczak
Nasze pomalowane figurki
-
- Posty: 2581
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1227 times
- Been thanked: 1437 times
Re: Nasze pomalowane figurki
A u mnie kolejny Kill Team: siódemka marines Chaosu ze stygmatem Nurgla.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- Gibon26
- Posty: 38
- Rejestracja: 11 lut 2018, 22:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 30 times
- Been thanked: 15 times
Re: Nasze pomalowane figurki
Wow, miazga! Naprawdę rewelacyjnie to wygląda. Szczególnie efekt tej niebieskiej poświaty.
Ile mniej więcej czasu poświęcasz na malowanie jednej takiej figurki?
Pozdrawiam.
-
- Posty: 2581
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1227 times
- Been thanked: 1437 times
Re: Nasze pomalowane figurki
Hej, wielkie dzięki! Poświata to zwykły drybrush, efekt jest dobry albo słaby, zależnie czy dobrze się trafi w miejsce. Ja często nie trafiam, więc cieszę się, że z Plasma Gunnerem wyszło fajnie a z czarownikiem jako tako
Co do czasu, to trudno powiedzieć, bo maluję z doskoku w krótkich sesjach. Tutaj stawiam, że gdzieś pomiędzy godziną a dwiema na figurkę. Wiem ile zajął najdłuższy etap z washowaniem olejami, bo pierwszy raz stosowałem tę technikę i się uhetałem malując od razu wszystkich siedmiu gości + wszystkie opcje uzbrojenia na magnesach ;P Tenże etap zajął ok 90 minut - nakładanie farby olejnej a potem jej ścieranie gąbeczkami, czyli, zwłaszcza po odjęciu dodatkowych broni, takie 10+ minut na figurkę. Za to zrobiło się cieniowanie i (odpowiednie dla Nurglitów) ubabranie syfem na całej ekipie za jednym podejściem, więc było warto.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- Gibon26
- Posty: 38
- Rejestracja: 11 lut 2018, 22:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 30 times
- Been thanked: 15 times
Re: Nasze pomalowane figurki
Spoiler:
Sam też sobie czasem maluję (albo raczej próbuję), jak mam czas i mnie wena najdzie. Tylko u mnie to idzie "odrobinkę" wolniej.
Spróbuję wykorzystać ten efekt z poświatą, nadaje takiego realizmu. Widziałem kiedyś coś podobnego u Sorastro, na filmikach z malowania figurek od Imperial Assault.
Dzięki i szacunek za za umiejętności.
- miszczu666
- Posty: 267
- Rejestracja: 24 kwie 2018, 15:13
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
- Has thanked: 49 times
- Been thanked: 163 times
- Kontakt:
Re: Nasze pomalowane figurki
Chyba z dwa lata nic nie malowałem, jakoś brakowało albo czasu, albo weny. Ale ostatnio postanowiłem wrócić do zabawy. Poszło całkiem sprawnie i przyjemnie.
Na pierwszy ogień poszły figurki chowańców i Łucji z gry "Opowieści z Pryncypii". Łącznie malowanie tych wszystkich figurek zajęło jakieś 6-7 godzin.
Na pierwszy ogień poszły figurki chowańców i Łucji z gry "Opowieści z Pryncypii". Łącznie malowanie tych wszystkich figurek zajęło jakieś 6-7 godzin.
Spoiler:
Moje tłumaczenia plików pomocy, skrótów zasad: ***LISTA***
Lista zawiera pliki pomocne przy Scythe (z dodatkami), Nemesis, Wojna o Pierścień (z dodatkami), Star Wars Rebelia (z dodatkiem)
Lista zawiera pliki pomocne przy Scythe (z dodatkami), Nemesis, Wojna o Pierścień (z dodatkami), Star Wars Rebelia (z dodatkiem)
Re: Nasze pomalowane figurki
Dzisiejszy post z dedykacją dla wszystkich, którym w malowaniu nie wszystko wychodzi.
Bo czasem tak jest, że jest plan, mamy wyobrażenie o tym co ma być, jak ma wyjść...ale już od początku nie idzie.
I coś trzeba zdecydować. Można zacząć od nowa. Można iść do przodu i cisnąć z wiarą, że będzie dobrze. Można też projekt porzucić.
Rok temu zacząłem malować Crimson Court do Warhmammer Underworlds.
I wszystko poszło nie tak. Ostatecznie projekt leżał, w między czasie robiłem co innego.
Doszedłem do etapu, że kiedy miałem usiąść i malować wampiry, to wolałem robić coś innego.
Dzisiaj usiadłem, spojrzałem na projekt krytycznie.
1. Nie przemyślałem kolorystyki, popełniłem błędy przez co męczyłem się strasznie.
2. Pierwszy hype szybko minął, figurki są zbyt szczegółowe co jest w tym wypadku wadą. Moglem jednak docisnąć od razu, a nie odkładać w nieskończoność.
3. Pierwsze kolory nałożyłem rok temu. Po takim czasie już nie pamiętałem pierwotnego planu. Każda sesja malowania była szyciem... dodawaniem kolejnej warstwy bez odgórnego planu.
Podjąłem decyzję, że kończę dzisiaj. Domalowałem tyle, żeby było minimum przyzwoitości. Nic więcej.
Przyznaję się do porażki, kończę projekt i lecę dalej. Czasem tak trzeba.
Bo czasem tak jest, że jest plan, mamy wyobrażenie o tym co ma być, jak ma wyjść...ale już od początku nie idzie.
I coś trzeba zdecydować. Można zacząć od nowa. Można iść do przodu i cisnąć z wiarą, że będzie dobrze. Można też projekt porzucić.
Rok temu zacząłem malować Crimson Court do Warhmammer Underworlds.
I wszystko poszło nie tak. Ostatecznie projekt leżał, w między czasie robiłem co innego.
Doszedłem do etapu, że kiedy miałem usiąść i malować wampiry, to wolałem robić coś innego.
Dzisiaj usiadłem, spojrzałem na projekt krytycznie.
1. Nie przemyślałem kolorystyki, popełniłem błędy przez co męczyłem się strasznie.
2. Pierwszy hype szybko minął, figurki są zbyt szczegółowe co jest w tym wypadku wadą. Moglem jednak docisnąć od razu, a nie odkładać w nieskończoność.
3. Pierwsze kolory nałożyłem rok temu. Po takim czasie już nie pamiętałem pierwotnego planu. Każda sesja malowania była szyciem... dodawaniem kolejnej warstwy bez odgórnego planu.
Podjąłem decyzję, że kończę dzisiaj. Domalowałem tyle, żeby było minimum przyzwoitości. Nic więcej.
Przyznaję się do porażki, kończę projekt i lecę dalej. Czasem tak trzeba.